W mediach

Potrzeba przewrotu kopernikańskiego w myśleniu o leczeniu chorób psychicznych – mówi dr Janusz Chojnowski

Środowiskowy model psychiatrycznej opieki zdrowotnej nie jest przeciwieństwem czy alternatywą wcześniejszego „azylowego” modelu leczenia – mówi dr Chojnowski. – Jest jego kontynuacją, ewolucyjnym rozwinięciem. W drugiej połowie ubiegłego wieku, gdy dzięki rozwojowi psychofarmakoterapii możliwe stało się aktywne leczenie farmakologiczne najpoważniejszych chorób psychicznych, okazało się po pierwsze, że do leczenia osób chorych psychicznie nie są już potrzebne miejsca odosobnienia, tylko zwykłe specjalistyczne oddziały szpitalne. Po drugie zaś, że po uzyskaniu poprawy stanu zdrowia psychicznego, wielu chorych powraca wkrótce do oddziałów z nawrotem objawów. Pojawiło się zjawisko określane jako syndrom drzwi obrotowych oddziału psychiatrycznego. Wprawdzie można było uzyskać poprawę, ale osoba chora nie cieszyła się nią długo poza ochronnym parasolem, jaki dawała instytucja lecznicza – dodaje dr Janusz Chojnowski.

Dziennik Warto Wiedzieć: Ministerstwo Zdrowia pracuje nad poprawą sytuacji w psychiatrii. Upowszechniony ma zostać środowiskowy model psychiatrycznej opieki zdrowotnej. Czy to dobry kierunek? Jeśli tak, to dlaczego?

Janusz Chojnowski: Środowiskowy model psychiatrycznej opieki zdrowotnej nie jest przeciwieństwem czy alternatywą wcześniejszego „azylowego” modelu leczenia. Jest jego kontynuacją, ewolucyjnym rozwinięciem. W drugiej połowie ubiegłego wieku, gdy dzięki rozwojowi psychofarmakoterapii możliwe stało się aktywne leczenie farmakologiczne najpoważniejszych chorób psychicznych, okazało się po pierwsze, że do leczenia osób chorych psychicznie nie są już potrzebne miejsca odosobnienia, tylko zwykłe specjalistyczne oddziały szpitalne. Po drugie zaś, że po uzyskaniu poprawy stanu zdrowia psychicznego, wielu chorych powraca wkrótce do oddziałów z nawrotem objawów. Pojawiło się zjawisko określane jako syndrom drzwi obrotowych oddziału psychiatrycznego. Wprawdzie można było uzyskać poprawę, ale osoba chora nie cieszyła się nią długo poza ochronnym parasolem, jaki dawała instytucja lecznicza. Wydaje się, że psychiatrzy podzielili się wówczas na dwa nurty. Jeden, bardziej zachowawczy, bliższy był myśleniu, że to leki psychotropowe nie są jeszcze wystarczająco skuteczne, by zapewnić osobom chorującym dobrą odporność psychiczną, zniwelować różnice, dzielące ich od osób wolnych od chorób psychicznych. Drugi nurt, bardziej rewolucyjny, skłaniał się ku myśleniu, że to społeczeństwo, środowisko tych chorych powinno zrobić coś, co pomoże im włączyć się do pełnego, satysfakcjonującego życia. W latach 70-tych XX wieku nurt postępowy zyskał w Europie Zachodniej przewagę. Zaczął się tam nieodwracalny proces deinstytucjonalizacji psychiatrii. W niektórych krajach bardziej radykalny, w innych nieco wolniejszy. Na przykład w 60-milionowych Włoszech jest obecnie tylko 400 szpitalnych łóżek psychiatrycznych, czyli mniej, niż w niejednym lokalnym szpitalu psychiatrycznym w naszym kraju. Od roku 1978 prawo nie pozwala tam na tworzenie psychiatrycznych placówek stacjonarnych posiadających więcej, niż 15 łóżek.

Nasze społeczeństwo było w tym czasie zajęte zupełnie innymi problemami, niż los osób psychicznie chorych. Wszyscy czuliśmy się w PRL mniej lub bardziej uwięzieni, skrępowani. Szpitale psychiatryczne były- mówiąc z pewną przesadą- nielicznymi miejscami, gdzie tolerowane były nawet najbardziej ekscentryczne i nieprawomyślne przekonania, a wolność wypowiedzi była respektowana. Warto zauważyć, że polska psychiatria, inaczej, niż to było w krajach sąsiednich, nie zhańbiła się w latach realnego socjalizmu opresyjnym traktowaniem osób niewygodnych dla władzy. Stąd weszliśmy jako społeczeństwo w nowe czasy bez potrzeby radykalnych zmian w psychiatrii.

Dziennik Warto Wiedzieć: Wróćmy do nowego modelu leczenia.

Janusz Chojnowski: Jest on rozwinięciem wcześniejszego. Skoro już wiemy jak leczyć w oddziałach psychiatrycznych stany ostre, pora zwrócić uwagę na zapobieganie im po wypisaniu chorych z oddziału. Lub też, co jest większym jeszcze wyzwaniem, jak docierać do ludzi w kryzysie, potrzebujących pomocy, aby leczenie mogło być jak najwcześniejsze, a przez to najmniej uciążliwe i najskuteczniejsze.

cały wywiad: https://wartowiedziec.pl/serwis-glowny/wywiady/46115-potrzeba-przewrotu-kopernikanskiego-w-mysleniu-o-leczeniu-chorob-psychicznych

Źródło: wartowiedzieć.pl

Archiwum artykułów w mediach