W mediach

Szpitale psychiatryczne ograniczają przyjmowanie pacjentów. „Trzeba było podjąć trudne decyzje”

Autorka: KAROLINA ROGASKA

Podczas epidemii koronawirusa w szczególnie trudnej sytuacji są osoby doświadczające kryzysu psychicznego. Atmosfera lęku i paniki powoduje, że czują się gorzej. Będzie ich przybywać. Rzecznik Praw Pacjenta już otrzymuje pięć razy więcej telefonów niż przed wybuchem epidemii.

  • Psychiatrzy i psychoterapeuci starają się pomagać osobom z zaburzeniami i chorobami psychicznymi przy pomocy Skype i telefonu. Muszą jednak ograniczać kontakty
  • Z powodu koronawirusa szpitale psychiatryczne zdecydowały się przyjmować tylko i wyłącznie osoby, których życie jest zagrożone
  • – Na oddziałach jest bardziej nerwowa atmosfera niż zwykle – mówi nam rzeczniczka Biura do spraw pilotażu Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego Katarzyna Szczerbowska Kisielińska

Karolina Rogaska: Jak wygląda sytuacja w szpitalach psychiatrycznych i na całodobowych oddziałach?

Katarzyna Szczerbowska Kisielińska: Zostały do odwołania wstrzymane odwiedziny w szpitalach psychiatrycznych. Dla pacjentów na pewno jest to trudne, bo obecność bliskich działa kojąco, ma ogromną terapeutyczną moc, czuje się ich miłość, która pomaga wracać do zdrowia. Nawet jeśli jest się niemal całkowicie w świecie równoległym zbudowanym ze złudzeń i lęku. Często to bliski jest jedyną osobą, która z pacjentem może nawiązać kontakt.

Nie każdemu pacjentowi da się wytłumaczyć, co się teraz dzieje. Nie każdy może skorzystać z telefonu, poprowadzić rozmowę z rodziną w tej formie. Wszyscy jednak staramy się teraz w ramach solidarności społecznej, we wzajemnej trosce o siebie, ograniczyć kontakty, więc trzeba było też w szpitalach psychiatrycznych podjąć takie trudne decyzje, by te relacje ze światem zewnętrznym zawęzić do absolutnie niezbędnego minimum.

Odwołano planowane przyjęcia?

Osoby, które czekały na miejsce od miesięcy, ale są we w miarę stabilnym stanie, nie dostaną się teraz do szpitala. Mają być przyjmowane tylko przypadki bezwzględnie wymagające hospitalizacji, czyli na przykład osoby z myślami samobójczymi czy w ostrej psychozie.

Z oddziału nie mogą wychodzić pacjenci, którzy mieli prawo do wolnych wyjść – spacerów po otoczeniu szpitala, udania się do szpitalnego kiosku po zakupy, kupienia sobie czegoś w szpitalnym bufecie. Teraz oddziały całodobowe są naprawdę zamknięte. Prawie. Personel z nich przecież wychodzi, jeździ komunikacją miejską. To teoretycznie może się wiązać z groźbą wniesienia wirusa.

Cały artykuł: https://kobieta.onet.pl/koronawirus-w-polsce-szpitale-psychiatryczne-ograniczaja-przyjmowanie-pacjentow/s3rm1gg

Archiwum artykułów w mediach