W mediach

Hodowanie udręczonego mózgu, czyli co może psychiatra

Staramy się przyspieszyć coś, czego się nie da, bo nie jesteśmy w stanie zwiększyć prędkości ogarniania mózgiem wielu rzeczy naraz – mówi Janusz Heitzman, dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii, kierownik kliniki psychiatrii sądowej IPiN.

Na ogół żyje nam się dobrze, mamy komórki, laptopy, nie brakuje jedzenia, przynajmniej w naszej części Europy. W zasadzie nie ma się czym martwić. A jednak są nieszczęśliwcy, którzy nie wytrzymują tego świata. Jakie widzi Pan największe zagrożenia dla człowieka?

Przede wszystkim lęk i poczucie niepokoju, że przy tak interesującym i coraz szerzej otwierającym się świecie nie zdążą przeżyć wszystkiego, na co mieliby ochotę. Że nie wykorzystają możliwości, które daje im współczesny świat w zakresie dostępu do wiedzy, do poznawania nowych obszarów, innych ludzi, również siebie. To poczucie, że nie zdążymy, wpływa na psychikę. Kiedyś świat był ograniczony do naszej miejscowości, do naszego miasta, kraju, a dzisiaj się otworzył. Zaczynamy gonić w pracy, brać dodatkowe obowiązki, przy czym nakładamy na siebie ograniczenia, dotyczące np. wypoczynku. Staramy się przyspieszyć coś, czego się nie da, bo nie jesteśmy w stanie zwiększyć prędkości ogarniania mózgiem wielu rzeczy naraz. Nasza uwaga staje się coraz bardziej podzielna, w czym można się łatwo zagubić. W pewnym momencie możemy stracić kontakt z rzeczywistością. Ktoś powie, że „odlecieliśmy”, a dla psychiatry ten „odlot” może być diagnozą, rozpoznaniem zaburzeń lękowych związanych ze stresem, zaburzeń emocjonalnych i zachowania lub zaburzeń kontroli impulsów. Nasze relacje z innymi stają się coraz trudniejsze, w prostych, codziennych sprawach nie możemy się porozumieć.

Trudno rozpoznać takie osoby. Na co dzień mijamy ich tysiące – wydają się całkiem normalne.

Wszyscy wydają się normalni tylko na pozór. Pozorna normalność wynika z tego, że zmienia się wizerunek człowieka z zaburzeniami. I nie mówię o zaburzeniach psychicznych czy psychosomatycznych. Są zaburzenia niewidoczne dla innych. Przecież nie widzimy po kimś, że ma biegunki z lęku i niepokoju. Ma napięciowe bóle głowy, dławi się i zatyka gdy ma coś powiedzieć. Mówię także o zaburzeniach związanych z układem krążenia, o wzroście liczby chorób o charakterze cywilizacyjnym. Nadciśnienie i zaburzenia krążenia pozostają w bezpośrednim związku ze stanem psychicznym. Życie w permanentnym lęku, pośpiechu i zagrożeniu upośledza adaptację somatyczną. Nie jesteśmy w stanie zwolnić. Gdyby nie było postępu w walce z chorobami cywilizacyjnymi, to przy tym tempie nasze życie znacząco by się skróciło.

cała rozmowa: http://swiatlekarza.pl/hodowanie-udreczonego-mozgu-czyli-co-moze-psychiatra/?fbclid=IwAR3dpMqQnQNOsPoTzY5aWFa31IShiUb1YTWPmoeFKoi5Bxr_vEehFEMfwNA

Rozmawiał Waldemar Nowak

Źródło: swiatlekarza.pl

Archiwum artykułów w mediach