W mediach

Nieliczni chorzy na schizofrenię pracują, choć 26 proc. ma wyższe wykształcenie

Autor Józef Kielar

Ok. 190 tys. osób z rozpoznaną schizofrenią korzysta z usług NFZ. Z chwilą wykrycia choroby 72 proc. traci pracę. Są wśród nich naukowcy, artyści, inżynierowie. Pracuje zaledwie 9 tysięcy chorych, reszta pobiera renty. Konieczne są zmiany nie tylko w opiece zdrowotnej, by – mimo choroby – mogli pracować. To byłaby dla nich także forma terapii.

Marek Balicki, kierownik Biura Pilotaż Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego i Pełnomocnik Ministra Zdrowia do spraw reformy w psychiatrii przypomina, że tylko kilkanaście procent chorujących na schizofrenię jest aktywnych zawodowo, a to jest najlepszym zabezpieczeniem – poza przyjmowaniem leków i terapią psychologiczną – przez nawrotami choroby. Podobnie jak relacje społeczne, zauważa Marek Balicki,  bo schizofrenia dotyka nie tylko osoby chorującej, ale również jej otoczenia, osób najbliższych. Ci, którzy opiekują się chorym są poddani obciążeniom psychologicznym i psychicznym i  wymagają wsparcia psychologicznego i instytucjonalnego. Ponadto rola opiekunów jest jeszcze bardzo ważna z tego powodu, iż czuwają oni nad ciągłością terapii osoby bliskiej.

– Chorzy psychicznie zapominają bowiem często o przyjmowaniu leków, a nawet kilkudniowa przerwa w ich stosowaniu powoduje dwukrotny wzrost ryzyka nawrotu choroby i ponownej hospitalizacji – zauważa Marek Balicki.

ZUS chorym na schizofrenię wypłaca minimalne renty. W 2013 r. wydał na ten cel ok. 1,3 mld zł. Rząd zamiast refundować leki innowacyjne pozwalające wrócić na rynek pracy, stwarza liczne przeszkody administracyjne i formalne. Efekt jest taki, że pracuje zaledwie 9 tysięcy chorujących na schizofrenię.

Wśród nich jest Marcin P., z zawodu architekt, robiący obecnie międzynarodową karierę. Zachorował nagle po trzecim roku studiów. Było z nim bardzo źle: słyszał głosy, że zginie, nie mył się (myła go matka pod prysznicem w szpitalnym oddziale zamkniętym), nie jadł. Siedział zwykle skulony w kącie na szpitalnym korytarzu, albo w palarni, gdzie odpalał jednego papierosa od drugiego. Żył w swoim wyimaginowanym świecie, w zasadzie bez kontaktu z otoczeniem. Miał urojenia. Nawet do matki mówił, że to nie ona go urodziła.

Wyszedł ze szpitala (uciekał z niego dwukrotnie w piżamie podczas spaceru, a kilka razy wiązany pasami bezpieczeństwa) w dobrym stanie po siedmiu miesiącach. Potem obronił pracę magisterską z oceną bardzo dobrą. Zatrudnił się w znanym międzynarodowym koncernie.

cała artykuł: https://www.prawo.pl/zdrowie/rynek-pracy-niedostepny-dla-chorych-na-schizofrenie,399507.html?fbclid=IwAR0_pwD_gSS89ECS2qLsnS8QXpLw4doOWxkW4huofAF35rtrtvewDQnhhz8

Źródło: prawo.pl

Archiwum artykułów w mediach