W trudzie podróży Piotr widzi chyba sobie tylko znany cel. Nie przyjmuje do wiadomości, że choruje na schizofrenię, ani słów profesora psychiatry, że to choroba do końca życia. Po kolejnym pobycie w szpitalu wychodzi z domu i rusza przed siebie. Szuka go policja, Itaka i prywatny detektyw. Wyczerpany zostaje odnaleziony koło białoruskiej granicy, innym razem w Gliwicach, poparzony przez słońce, bo chodził bez koszulki. Rodzina szykuje się do pogrzebu, kiedy nad rzeką na Pomorzu znaleziono jego dowód, pieniądze i ubranie. Po tygodniu rolnik natrafia na Piotra, leżącego w krzakach – jest w samych majtkach, wyziębiony i wychudzony.
Basia – siostra bliźniaczka – i mama wspominają: W pierwszej klasie podstawówki wzywany do odpowiedzi, nieśmiałym uśmiechem przykrywa strach. W szkole średniej na fotografii chowa się za kolegów. Nie ma przyjaciół. Zapytany na lekcji, nie panuje nad drżeniem rąk. Testy psychologiczne mówią o niskiej samoocenie.
Cały artykuł: https://www.rp.pl/plus-minus/art1386181-otwarty-dialog-bardziej-skuteczne-podejscie-do-psychiatrii?fbclid=IwAR05RHB19Gt7o4-O6a6qSs_mItpDgUzNeNoYtgCpTAdD8tspWPGeSyjg1N8
Źródło: Plus Minus Rzeczpospolita